W czasach, gdy "biuro domowe" było pojęciem obcym, a praca niemal zawsze kojarzyła się ze stałym lokalem i jasnymi strukturami, Nikolaus Dürk, założyciel i dyrektor zarządzający X-Net, podjął radykalny krok. Założył on biuro współdzielone na długo przed pojawieniem się słowa coworking.
Rozmawialiśmy z nim o początkach, wyzwaniach i znaczeniu współdzielonych przestrzeni do pracy.
#schongenial: Jak wpadłeś wtedy na ten pomysł i jakie były Twoje motywy?
Nikolaus Dürk: Wraz z długoletnim przyjacielem pracowaliśmy wtedy zdalnie, wraz z pojawieniem się ISDN-Complete. Po dwóch latach spędzonych w domu, sufit dosłownie spadł nam na głowę. Spotykaliśmy się regularnie w Café Meier tylko po to, by znów zobaczyć ludzi i nie siedzieć cały czas przed ekranem. Potem przeczytałem w gazecie "Die Zeit" o wspólnych biurach w Nowym Jorku i Hamburgu, gdzie stare przestrzenie były przekształcane we wspólne biura. Pomyśleliśmy więc w Café Meier: dlaczego nie zrobić tego samego w Linzu? Pomysł narodził się podczas oczekiwania na zapłatę. A wraz z nim firma.
#schongenial: Czy pamiętasz jakieś kluczowe doświadczenia z pierwszych dni?
Nikolaus Dürk: Pieniądze były ograniczone. Nasza piątka samozatrudnionych osób z zupełnie różnych dziedzin zaczynała w mieszkaniu o powierzchni 120 metrów kwadratowych przy Herrenstraße: wzornictwo przemysłowe, karykatura, socjologia, praca kulturalna i technologia sieciowa. Wuzzler (przyp. red.: stół do piłkarzyków) zajął centralne miejsce. Kiedy dzwonił telefon, przerywaliśmy grę i "biegliśmy" do pracy. Znaliśmy nawzajem swoje sukcesy i porażki. To nie tylko zbliżyło nas do siebie, ale także stworzyło przyjaźnie, które trwają do dziś.
#schongenial: Jakie były wtedy największe wyzwania?
Nikolaus Dürk: Oczywiście koszty. I zdobywanie zleceń jako młodzi freelancerzy. Nasze podejście polegało na wspieraniu się nawzajem i dawaniu młodym ludziom możliwości. Obecnie wiele przestrzeni coworkingowych jest skomercjalizowanych, czasami z horrendalnymi cenami. My to odrzucamy. Naszą zasadą było i jest: dzielenie się kosztami bez chęci zysku.
#schongenial: Czy współdzielone biuro zmieniło się na przestrzeni lat?
Nikolaus Dürk: Tak, bardzo. Jesteśmy teraz w naszym trzecim biurze o powierzchni około 900 m². Dziś mamy wszystko, od EPU po firmy zatrudniające 35 pracowników.
#schongenial: Dlaczego nadal trzymacie się tego modelu?
Nikolaus Dürk: Ponieważ praca to całe nasze życie. Wolimy spędzać je z ludźmi, których lubimy, którzy nas inspirują i wspierają, nawet gdy sprawy nie idą dobrze. Każdy ma tu swoje miejsce, swój (nie)porządek, swoje przyzwyczajenia. Dzielimy nie tylko przestrzeń, ale i życie. "Jeśli kochasz to, co robisz, nigdy w życiu nie przepracujesz ani jednego dnia". Ten cytat trafia w nasze, a przede wszystkim moje rozumienie.
#schongenial: Bardzo dziękuję za ten otwarty i przede wszystkim inspirujący wywiad. A wszystkich zainteresowanych lokalem w tym wspólnym biurze: prosimy o bezpośredni kontakt z Nikolausem Dürkiem pod adresem nd@x-net.at.